0
i dupa z rączką .. wszystko najprawdopodobniej poszło na marne.
złożyłem wszystko do kupy, rozrzad elegancko ustawiony, zaworki wyregulowane, olejek zalany, uszczeleczka nowa, głowica planowana, uszczelniacze wymienione, wszystko wyczyszczone na błysk, kazda srubka dokręcona z odpowiednia siłą .. dwa tygodnie dopieszczania i nici. Odpaliłem, posłuchałem i coś mi się nie podobało - zgasiłem, rozkreciłem świece i szok/ zonk. W każdym z cylindrów spora ilosc oleju .. dosyć spora, żeby nie powiedzieć astronomiczna. Nie wiem co sie dzieje ..
podejrzewam:
* głowica oddana do fachowca - byś może jakieś wadliwe uszczelniacze, ale raczej wykluczam.
* błąd człowieka/ czyt. Mój .., ale to tez raczej wykluczam. Jestem bardzo pedantyczny = upewniam się dwa razy zanim coś zrobie.
* wada uszczelki pod głowice .. ?, ale to tez raczej wykluczam. Uszczelka - Erling.
pomiar ciśnienia:
przed naprawa: 16 atmosfer na każdym cylindrze.
po naprawie: po 13 atmosfer na cylindrach.