Po zakupie Hondy Jazz od samego początku przeszkadzał mi sposób działania układu wspomagania.

Objawia się to w taki sposób, że przy skręconej kierownicy i jej puszczeniu nie wraca sama do punktu zero. Mówiąc obrazowo - gdyby skręcić koła, to by można jeździć w kółko bez trzymania kierownicy.

Początkowo sądziłem, że elektroniczny układ wspomagania tak już ma. Ale po przejechaniu kilkuset km nie mogę się do tego przyzwyczaić i bardzo mi to przeszkadza. Tragedia.

Kierownica chodzi dosyć ciężko (mimo wspomagania). Nie można robić delikatnych skrętów bowiem trzeba do tego użyć pewnej siły, na co układ reaguje dość gwałtownie.

Czy ktoś wie, coby mogło być przyczyną takiego zachowania?