Witam

Miałem koło 15 marca (dokładnie nie pamiętam, a nie chce mi się szukać teraz papierów) wypadek. Jechałem swoim ciffem przez skrzyżowanie i jakaś pani nie znająca przepisów ruchu drogowego wymusiła pierwszeństwo uderzając ze sporą prędkością w mojego ciffka, samochód trzeba było lawetować, na miejsce zaś została wezwana policja (pani upierała się, iż to ja spowodowałem wypadek, mimo że miałem zielone światło i jechałem przez skrzyżowanie na wprost), która nie miała wątpliwości co do oczywistej winy tej pani. Tyle jeśli chodzi o wstęp i opis samego zdarzenia


Problem zaczyna się przy towarzystwie ubezpieczeniowym PZU, które to wyceniło szkodę na śmieszną wręcz kwotę 1300 peelenów. Jest to Civic IVgen, z silnikiem D16Z2 i nie jest to gruz z allegro który można kupić za 1500 złotych. Uszkodzeniu podczas wypadku uległo tylne, lewe nadkole, wraz z tylnym zawieszeniem. Uderzenie było na tyle mocne, że plastiki w środku są połamane, zaś lewe koło jest przekrzywione o jakieś 15 stopni. zawieszenie jakie miałem to Bilsteiny na amorach H&R, tylna rozpórka i stabilizator oraz swap tylnych tarczy z ED9. Obawiam się, że nie tylko lewa strona zawieszenia jest uszkodzona, bo rozpórka w bagażniku wyraźnie się przesunęła po uderzeniu w prawo. W każdym razie oczywistym jest, że za kwotę 1300 zł. mogę tylko pomarzyć o naprawie samochodu, a wycena nie została przeprowadzona rzetelnie.


Moje pytanie to czy ktoś miał podobny problem? Jak walczyć z takim towarzystwem ubezpieczeniowym? Myślałem o powołaniu niezależnego rzeczoznawcy i skierowaniu sprawy do sądu, ale może ktoś ma jakieś doświadczenie, coś podpowie?

Z góry mówię, że nie chcę wyłudzić od nikogo pieniędzy, jedyne czego oczekuję, to żeby przywrócili mojego ciffka do stanu sprzed wypadku, do czego mam ustawowe prawo.



Pozdrawiam!