Witajta. Mój pierwszy temat, chyba lepszego miejsca na takie pytania jak zaraz zadam nie znajdę...

Mam w Baleno silnik G13BB - dolot w wersji z mapsensorem, MPFI, dwie cewki na pokrywie zaworów, SOHC, 16v. Niby te 85 kucy daje radę, ale jednak... Nie chcę go uturbiać, raz że nie lubię (jestem fanem wolnossących generatorów mocy) a dwa że nie mam kasy i możliwości żeby tak wydłubać wóz (logistycznych i czasowych).

Można rzec że ze strony silnikowo-elektrycznej Baleno to jest w jakiś 70% Swift. Tylko nowszy i ładniejszy

Dobra, do rzeczy: G13BB jest drugim najmocniejszym silnikiem z rodziny. Jedynym mocniejszym motorem z rodzinki G jest G13B znany między innymi ze Swifta AC34S. Od razu mówię, że biorę pod uwagę również takie aspekty jak żywotność i bezawaryjność.
Pytanie główne jest następujące - jak wieloma rzeczami różni się G13B od G13BB? Wiem że cały dół jest taki sam. Różni się głowica, gdyż jest na dwóch wałkach, 16v. Ból tylko taki, że w razie zerwania paska jest buba, bo to jest układ kolizyjny. Ale po prostu trzeba dbać o pasek...
Ale co jeszcze się różni? Czy podejdzie mi dolot z G13BB? No i najważniejsza rzecz - jak by wtedy pogodzić zapłon, dolot i komputer? Czy musiałbym zakładać nową wiązkę i serce?

No i pozostaje jeszcze druga opcja - zamiast bawić się w obracanie wokół G13 (który generalnie jest spoko, bezawaryjny i tani jeśli chodzi o części), znaleźć sobie rozbitego od boku/dupy Swifta II i do Baleronka wcisnąć M13A VVT? Niby to tylko te chyba nawet niecałe 10 koni więcej, ale rozkład mocy i momentu na obrotomierzu z tego co mi wiadomo przyjemniejszy. Tylko pytanie - czy ten silnik przypadkiem nie ma jakiś większych tendencji do awaryjności? W G13BB chwalę sobie to, że nic go nie boli, a jak coś mu dolega to to są pierdoły i kosztują one grosze.

Ostatnie pytanie, bardziej krótkoterminowe w realizacji planu - czy do serii G pasują jakieś inne skrzynie biegów? Jeśli ktoś zna tą serię to wie, że to jest pięta achillesowa tej jednostki - szczególnie sypiący się drugi bieg. U mnie dwójka jest już w tak opłakanym stanie, że jak źle złapie, to potrafi na zakręcie wypaść. Albo na parkingu auto się stoczy, stukając drążkiem...

Sorry że tak wylewnie, ale chciałem tak w jednym miejscu walnąć za jednym zamachem.