Witam mam problem i nie wiem czy szukać winy w elektryce czy kupić nowy aku. Kupiłem samochód na tym akumulatorze i na tym radiu we wrześniu ,jezdzilem wszystko bylo okej . Zime hanka spedzila u znajomych , odwiedzalem ją przepalić , a gdy juz chcialem ją zabrać do siebie pojechalem w ciepły dzien i nie odpaliła .Odpaliłem na kable wróciłem do domu , podpiąłem pod prostownik na około 1,5 godzinki i wyjechałem , odpalała bez problemu az do wczoraj , kiedy podpiąłem radio , rano nie odpalila wogole , a prakrycznie wogole go nie sluchałem było wyłączone . A jeszcze przed zimą miała miejsce pewna sytuacja , chcialem podpiac tube , wiec ze znajomym co ogarnia temat podpielismy wszystko najpierw obok samochodu zeby wszystko sprawdzic czy działa no i hulało ładnie . No to zaczelismy przeprowadzać kable do bagaznika i te inne , podpielismy i nie chodzi , okazało sie ze spalił sie wzmacniacz , a jeszcze przed chwilą chodził , wzielismy od kolegi z auta inny podpielismy i chodziło . Na drugi dzien nie chciało mi sie właczyć radio więc je odpiąłem ,wczoraj podłączyłem i wszystko ladnie biegało , ale przez noc mi zjadło cały akumulator , a wczesniej jezdzilem na nim cały czas i bylo okej . wiem ze to co napisałem to troche masło maślane , ale jak myślicie co jest przyczyną? dodam ze dziś ładowałem akumulator i nawet nie drygnął.