0
![Przykro mi ;)](images/buttons/down_dis.png)
![Przykro mi ;)](images/buttons/up_dis.png)
No to bez faktur za dodatkowe graty nawet się nie fatyguj. Jeśli zaś chodzi o stan samochodu sprzed wypadku, to musiałbyś spreparować opinię rzeczoznawcy "o szczególnej wartości Twojego egzemplarza", bo teraz nikt Ci takiej nie wystawi...Zamieszczone przez Zbynio ➦
Niestety, ale tabelki urzędowe dla właścicieli samochodów są jak kibel zimnej wody, pakujesz w samochód czas i szmal, chuchasz, dmuchasz a jak przychodzi co do czego to i tak te 4 kółka są g***o warte...
Co prawda nie byłem w podobnej sytuacji, ale walczyłem PRZED podpisaniem umowy OC/AC o podniesienie wartości samochodu (wycena 6k, wartość x2) i nawet znajomy agent PZU niewiele zdziałał....
Anyway życzę powodzenia i popieram taką walkę o swoje jak najbardziej.
Nie tylko Ty jesteś pokrzywdzony , znam wiele osób , np. w mojego brata przydzwonił koleś . Auto audi a6 z 96 r. Stary samochód ale miał nowy lakier chyba rok. Przydzwonił mu w tył tak ,że błotnik tylny zagięty do wymiany ,lampa , zderzak do tego chyba przesunięta bryła bo drzwi się nie otwierają , a szkoda wyceniona z ubezpieczalni sprawcy na 1500 zeta.
I ma tylko możliwość odwołania się do sądu albo do serwisu na bezgotówkowo ale jak znam życie to naprawa wyjdzie pewnie z 10 tyś ,a ubezpieczalnia wypłaci tylko 6 i z własnej kieszeni jeszcze będzie płacił. I miej tu zadbane auto ,a potem ktoś przydzwoni i jesteś w plecy. Kiedyś można było jeszcze zarobić i tak powinno być bo ja np. nie chce już auta bitego , poniosłem z tego tytułu jakieś nerwy bo nie mam auta i dla tego mam prawo nawet zarobić na takiej stłuczce bo moje auto nie będzie nigdy już takie jakie miałem i traciłem czas na szukanie.
Kolejny przypadek który mnie rozwalił totalnie to w wujasa wjechał w przód na czerwonym koleś ale tylko go przetarł bo zdążył zahamować .
Auto Passat 1996 r. zadbany bezwypadek 1.9 tdi. szukali go długo.
Do wymiany zderzak ,lekko zagięta maska i o dziwo wybuchły obie poduchy rozwalając też szybę ,a podłużnice nie naruszone.
Na auto zrobili całkę i oczywiście sprytnie zaniżyli wartość auta z 40 na 30 tyś (w 1 rok !!!! ) tak aby koszty naprawy przekroczyły wartość auta.
Wypłacili tylko 5 tyś ,a chyba z 3 tyś trzeba było z własnej kiesy dorzucić .
To co się dzieje w naszym kraju to śmiech na sali , powinno się to zgłosić do Brukseli . To co robią ubezpieczalnie to jawne naciąganie i wyłudzanie należnych pieniędzy . Pewnie taki rzeczoznawca dostaje dobrą premię za zaniżanie wyceny ,a uśmiałem się ,że to wszystko wg eurotax. Chciałbym to widzieć . Kiedyś jak pamiętam w swojej Hondzie Preludzie dostałem za podobną stłuczkę ale trochę lżejszą 2500 zł - lampa ,zderzak i klapa ale wszystko lekko draśnięte i wgięty trochę tylny pas.
W Toyocie zaś 10 tyś zł również ale szkody były większe lampa i błotnik zagięty ale zrobiło się i zostało sporo pieniędzy bo po to się płaci AC .
Ok, sprawa się jeszcze nie skończyła, bo pomimo opinii rzeczoznawcy z PZMOTu dalej te pejsy (nie będę używał wulgaryzmów, które same się cisną na język) nie chcą mi wypłacić tyle ile powinni. Zdecydowałem się jednak nie naprawiać ciffa bo jednak spore koszty, zrobię przekładkę ocalałych części do innego
https://forum.jdmstyle.pl/showthread....0039#post90039