0
Siema!
Sprawa ma się następująco, parę dni temu zjeżdżając z krawężnika pod domem ukręcił mi się zapieczony sworzeń dolnego wahacza z przodu. Zadzwoniłem po mechanika, wycenił naprawę na 80zł + części. Jednak nie podjął się wciągania auta na swoją lawetę, gdyż nie była do tego przystosowana, bał się że wypadnie półośka, i że może rozwalić błotnik, o czym mnie poinformował i odpuściłem temat.
Zacząłem szukać innego laweciarza który podjąłby się tego zadania, dziś przyjechał laweciarz z polecenia znajomego, stwierdził że może to potrwać, że będzie to robił powolutku i będzie git.
Kazał mi wsiąść do fury i skręcać kołami, a sam wciągał tyłem auto na lawetę, po czasie spytał się czy, auto ma napęd (zaraz po szkodzie miało), jednak półośka wypadała przy wciąganiu(i go stracił), w***y stwierdziłem że jak auto już jest na lawecie to nie mam już nic do stracenia, najwyżej będę się z kolesiem dochodził. BŁĄD!
Przy ściąganiu auta pod serwisem chłop sobie nie umiał poradzić i tak opuszczał furę że koło wbiło się w błotnik.
Suma sumarum, błotnik do malowania, półośka wyleciała (mam nadzieje że się nie skrzywiła), olej ze skrzyni wyciekł, wypadł uszczelniacz, mam nadzieje że wahacz i mcperson są całe. Chodź obawiam się że mechanik będzie ściemniał z uszkodzeniami, bo może zwalić winę na laweciarza.
Próbowałem się dogadać z laweciarzem, odmówił - twierdzi że takie rzeczy się zdarzają i nie mógł tego przewidzieć. Jednak o nie czuje się winny za całą sytuacje, żeby płacić za czyjeś błędy, zamówiłem usługę, koleś się podjął, pomijając już czas trwania wszystkiego, s******ł to i wygenerowało to masę dodatkowych kosztów.
Mam świadka który widział auto około 12ej że nie miało uszkodzeń, fotkę auta na lawecie gdzie widać jego i moją rejestracje, rzeczony świadek z rana przyjechał potem na miejsce rozładunku, laweciarz nie wystawił mi paragonu, ani faktury vat (co widział świadek, ale mu zapłaciłem żeby mi nie wybił szyb w nocy, gdyż auto stoi pod serwisem na ulicy), mało tego odmówił odpowiedzialności za uszkodzenie w transporcie.
Dane, adres i numer typa od lawety mam jak coś.
Miał ktoś kiedyś taką sytuacje. Co zrobić!?
Pozdrawiam
Dajs