PDA

Zobacz pełną wersję : Problem po wypadku, PZU



Zbynio
05-04-2013, 14:39
Witam

Miałem koło 15 marca (dokładnie nie pamiętam, a nie chce mi się szukać teraz papierów) wypadek. Jechałem swoim ciffem przez skrzyżowanie i jakaś pani nie znająca przepisów ruchu drogowego wymusiła pierwszeństwo uderzając ze sporą prędkością w mojego ciffka, samochód trzeba było lawetować, na miejsce zaś została wezwana policja (pani upierała się, iż to ja spowodowałem wypadek, mimo że miałem zielone światło i jechałem przez skrzyżowanie na wprost), która nie miała wątpliwości co do oczywistej winy tej pani. Tyle jeśli chodzi o wstęp i opis samego zdarzenia


Problem zaczyna się przy towarzystwie ubezpieczeniowym PZU, które to wyceniło szkodę na śmieszną wręcz kwotę 1300 peelenów. Jest to Civic IVgen, z silnikiem D16Z2 i nie jest to gruz z allegro który można kupić za 1500 złotych. Uszkodzeniu podczas wypadku uległo tylne, lewe nadkole, wraz z tylnym zawieszeniem. Uderzenie było na tyle mocne, że plastiki w środku są połamane, zaś lewe koło jest przekrzywione o jakieś 15 stopni. zawieszenie jakie miałem to Bilsteiny na amorach H&R, tylna rozpórka i stabilizator oraz swap tylnych tarczy z ED9. Obawiam się, że nie tylko lewa strona zawieszenia jest uszkodzona, bo rozpórka w bagażniku wyraźnie się przesunęła po uderzeniu w prawo. W każdym razie oczywistym jest, że za kwotę 1300 zł. mogę tylko pomarzyć o naprawie samochodu, a wycena nie została przeprowadzona rzetelnie.


Moje pytanie to czy ktoś miał podobny problem? Jak walczyć z takim towarzystwem ubezpieczeniowym? Myślałem o powołaniu niezależnego rzeczoznawcy i skierowaniu sprawy do sądu, ale może ktoś ma jakieś doświadczenie, coś podpowie?

Z góry mówię, że nie chcę wyłudzić od nikogo pieniędzy, jedyne czego oczekuję, to żeby przywrócili mojego ciffka do stanu sprzed wypadku, do czego mam ustawowe prawo.



Pozdrawiam!

Gierade
05-04-2013, 14:47
Kolekcjonowałeś rachunki za w/w rzeczy? Jeżeli tak, to napisz odwołanie dołączając do niego kserokopie tych paragonów. Szczerze wątpię, że to w czymś pomoże (w moim przypadku nie pomogło - wszelkie rzeczy zakwalifikowali jako części eksploatacyjne), ale zawsze wato spróbować. Dodatkowo podjedź do jakiegoś warsztatu który zajmuje się naprawą aut po kolizjach i poproś o wycenę na piśmie. Ja i to nic nie pomoże to spróbuj z niezależnym rzeczoznawcą.

Zawsze możesz jeszcze raz poprosić o przeliczenie kalkulacji szkody, po rozebraniu plastików i ewentualnie zawieszenia. Bo nie wiem kiedy byli Ci robić zdjęcia - jak wszystko było na swoim miejscu, czy jak już rozebrałeś powiedzmy te plastiki.

No i widać, że trafił Ci się standardowy rzeczoznawca. Czyli oceniający auto przez pryzmat rocznika i średniej wartości zgniitków z allegro. Ja niestety przy swojej pierwszej Hondzie też na takiego trafiłem i praktycznie nic więcej nie wywalczyłem.

SaTeR
05-04-2013, 15:50
Zanim skierujesz sprawę na drogę sądową, spróbuj tak jak Gierade wspomniał, wystosować do PZU pismo, w którym napiszesz że w Twojej ocenie zaproponowana przez nich wycena nie pokryje wszystkich kosztów naprawy samochodu, i że prosisz o ponowną wycenę. Możesz także dołączyć zdjęcia uszkodzonych elementów (może rzeczoznawca coś przeoczył?) Poza tym, jak wiadomo jeśli chodzi o np. zawieszenie, rzeczoznawca nie jest w stanie ocenić wszystkiego bez kanału i dokładnych oględzin. Często TU przy wycenie dają najniższą kwotę, bo nie każdy wie że można się odwołąć i poprosić o ponowne przeliczenie. W wielu przypadkach udaje się (jeśli są uzasadnione). Ja na przykład, za lekko wgnieciony zderzak na odcinku ok 5 cm (uderzyłem w kant otwieranych drzwi) oraz reflektor dostałem prawie 1400zł (po pierwszej wycenie)

Zbynio
05-04-2013, 16:30
Dzięki za rady, zacznę od korespondencji z PZU, w sumie na sądy jeszcze mam czas

sebawo
05-04-2013, 18:03
Słuchaj, z punktu widzenia znajomego agenta PZU. Zaczynasz od postawy roszczeniowej a to nie tędy droga, bo jak zaczniesz ich straszyć sądami to powołają rzeczoznawce, który się przyczepi do nieseryjnych springów, albo policzą wartość samochodu, orzekną szkodę całkowitą i też dostaniesz niewiele więcej.
Wiadomym jest, że TU chce stracić jak najmniej, dlatego na pierwszy rzut chcą dać jak najmniej, więc żeby dostać więcej, to są dwie drogi
1. Chcesz mieć samochód naprawiony to szukasz w okolicy dobrego warsztatu, który zajmuje się naprawami bezgotówkowymi. Oni są w stanie wyciągnąć z TU tyle, żeby naprawić Ci w całości samochód, jeśli się oczywiście da.
2. Chcesz jak najwięcej kasy to piszesz pismo, że to za mało na naprawę, chcesz, żeby Ci wycenili jeszcze raz, podwyższą Ci kwotę, ale nie spodziewaj się dwukrotnego przebicia. Możesz też poprosić o wycenę ASO, za którą zapłacisz, nie wiem ile, ale jest ona pomocna przy rozmowach z TU.

SaTeR
05-04-2013, 18:30
Możesz też poprosić o wycenę ASO, za którą zapłacisz, nie wiem ile, ale jest ona pomocna przy rozmowach z TU.

a czy to coś da przy starym aucie? i tak nie ma szans żeby naprawili Ci na oryginalnych częściach tylko zamienniki

Zewus
05-04-2013, 19:04
Ubezpieczyciel bierze pod uwagę wartość rynkową auta która jest niestety niska, możesz się odwoływać ale nie licz na więcej niż 1500. Nawet zadbany model i dopieszczony wg tabelek jest wart tyle a tyle a oni to biorą pod uwagę. Ja załatwiłem sobie papier z ASO ze mam limitowaną wersję i dopiero to pomogło wywalczyć konkretną kasę

smario
05-04-2013, 20:03
Pamiętajcie że pierwsza wycena z PZU jest wyceną ofertową i zazwyczaj potrącenie za części wynosi 50% a robocizna po stawkach "garażowych".
Rzeczoznawca zaznacza też tylko te elementy które widzi.
Zbynio w zależności którą drogą chcesz podążyć taka będzie porada.
Najprościej auto wstawić do warsztatu blacharskiego i niech oni swoją robotę robią, tzn. rozbiorą auto i zrobią dodatek o części które są niewpisane w pierwszej kalkulacji i zrobią swoją wycenę po swoich stawkach. Wyślą do pzu i po akceptacji ew. dodatkowej wizycie rzeczoznawcy można zaczynać robotę.
Jeśli masz coś niestandartowego to nie stanowi to problemu żeby taką część dostać do wymiany jeśli została ona uszkodzona w wypadku.

Gierade
05-04-2013, 22:41
Nawet zadbany model i dopieszczony wg tabelek jest wart tyle a tyle a oni to biorą pod uwagę.
No i tutaj prawdą jest też to, że zależy na jakiego agenta trafisz.

Zbynio
08-04-2013, 11:46
Dziękuje wszystkim za zainteresowanie, jak tylko sprawa będzie się rozwijać będę pisał co i jak.

Aha, niestety orzeczona została szkoda całkowita samochodu, gdyż według nich pojazd przed wypadkiem był wart 1700 zł. Teraz postaram się zakwestionować tą wycenę

sebawo
08-04-2013, 13:04
według nich pojazd przed wypadkiem był wart 1700 zł. Teraz postaram się zakwestionować tą wycenę

No to bez faktur za dodatkowe graty nawet się nie fatyguj. Jeśli zaś chodzi o stan samochodu sprzed wypadku, to musiałbyś spreparować opinię rzeczoznawcy "o szczególnej wartości Twojego egzemplarza", bo teraz nikt Ci takiej nie wystawi...
Niestety, ale tabelki urzędowe dla właścicieli samochodów są jak kibel zimnej wody, pakujesz w samochód czas i szmal, chuchasz, dmuchasz a jak przychodzi co do czego to i tak te 4 kółka są g***o warte...
Co prawda nie byłem w podobnej sytuacji, ale walczyłem PRZED podpisaniem umowy OC/AC o podniesienie wartości samochodu (wycena 6k, wartość x2) i nawet znajomy agent PZU niewiele zdziałał....
Anyway życzę powodzenia i popieram taką walkę o swoje jak najbardziej.

300
24-04-2013, 14:37
Nie tylko Ty jesteś pokrzywdzony , znam wiele osób , np. w mojego brata przydzwonił koleś . Auto audi a6 z 96 r. Stary samochód ale miał nowy lakier chyba rok. Przydzwonił mu w tył tak ,że błotnik tylny zagięty do wymiany ,lampa , zderzak do tego chyba przesunięta bryła bo drzwi się nie otwierają , a szkoda wyceniona z ubezpieczalni sprawcy na 1500 zeta.
I ma tylko możliwość odwołania się do sądu albo do serwisu na bezgotówkowo ale jak znam życie to naprawa wyjdzie pewnie z 10 tyś ,a ubezpieczalnia wypłaci tylko 6 i z własnej kieszeni jeszcze będzie płacił. I miej tu zadbane auto ,a potem ktoś przydzwoni i jesteś w plecy. Kiedyś można było jeszcze zarobić i tak powinno być bo ja np. nie chce już auta bitego , poniosłem z tego tytułu jakieś nerwy bo nie mam auta i dla tego mam prawo nawet zarobić na takiej stłuczce bo moje auto nie będzie nigdy już takie jakie miałem i traciłem czas na szukanie.

Kolejny przypadek który mnie rozwalił totalnie to w wujasa wjechał w przód na czerwonym koleś ale tylko go przetarł bo zdążył zahamować .
Auto Passat 1996 r. zadbany bezwypadek 1.9 tdi. szukali go długo.
Do wymiany zderzak ,lekko zagięta maska i o dziwo wybuchły obie poduchy rozwalając też szybę ,a podłużnice nie naruszone.
Na auto zrobili całkę i oczywiście sprytnie zaniżyli wartość auta z 40 na 30 tyś (w 1 rok !!!! ) tak aby koszty naprawy przekroczyły wartość auta.
Wypłacili tylko 5 tyś ,a chyba z 3 tyś trzeba było z własnej kiesy dorzucić .

To co się dzieje w naszym kraju to śmiech na sali , powinno się to zgłosić do Brukseli . To co robią ubezpieczalnie to jawne naciąganie i wyłudzanie należnych pieniędzy . Pewnie taki rzeczoznawca dostaje dobrą premię za zaniżanie wyceny ,a uśmiałem się ,że to wszystko wg eurotax. Chciałbym to widzieć . Kiedyś jak pamiętam w swojej Hondzie Preludzie dostałem za podobną stłuczkę ale trochę lżejszą 2500 zł - lampa ,zderzak i klapa ale wszystko lekko draśnięte i wgięty trochę tylny pas.
W Toyocie zaś 10 tyś zł również ale szkody były większe lampa i błotnik zagięty ale zrobiło się i zostało sporo pieniędzy bo po to się płaci AC .

Zbynio
17-06-2013, 15:42
Ok, sprawa się jeszcze nie skończyła, bo pomimo opinii rzeczoznawcy z PZMOTu dalej te pejsy (nie będę używał wulgaryzmów, które same się cisną na język) nie chcą mi wypłacić tyle ile powinni. Zdecydowałem się jednak nie naprawiać ciffa bo jednak spore koszty, zrobię przekładkę ocalałych części do innego :)

http://forum.jdmstyle.pl/showthread.php/3760-CIVIC-IV-hatchback?p=90039#post90039