PDA

Zobacz pełną wersję : Miałes już kiedyś wypadek/stłuczkę



pitbedzin
11-06-2011, 11:59
No to jak w temacie mieliście juz kiedyś jakieś bum na drodze ?

Zacznę od siebie - miałem 2 jedna we wrześniu 2009 wjechałem w tył Mastera, z powodu wyskakującego gliny z krzaków ... długa historia, ja się zgapiłem, gość przedemna myślał że na niego macha tym lizakiem dał po hamplach a ja tak byłem zagapiony na niebieskiego na środku trasy ekspresowej ( jechałem lewym pasem, a glina wbiegł prosto z krzaków na srodek drogi żeby mnie zatrzymać ) i zastanawianiem się czy go coś nie pierdyknie zaraz że nie zauważyłem że master już w zasadzie stoi :( No i było bum - oczywiście moja wina bo nie zachowałem odległości ble ble ble ble ble ble itp itd. 2 miesiące i 6 tysięcy później auto było juz na kołach i jeżdżę nim do tej pory :)
Drugi raz miałem stłuczkę pod centrum handlowym w kwietniu 2010 - ulica jednokierunkowa 2 pasy ruchu, jadę lewym pasem i nagle baba z prawego pasa skręca w lewo prosto przed moja maskę ... no i było bum Najlepsze jest to że jechałem nie swoim autem ...

Shcopek
11-06-2011, 12:06
Hmm... ja nie miałem. Ale mama miała ciekawe zdarzenie za czasów Unolota. Na wiadukcie w Myszkowie w styczniu 2009 była uczestniczką Domino Day. Scenic wjechał w Golfa, Golf w Seicento, a Seicento w Uno mamy. Trzy auta z bagażnika Uniaka zrobiły sobie garaż :P

Konrad_SK
11-06-2011, 12:19
Miałem nie ze swojej winy, w tym roku w Rybniku na jednym z rond starszy facet wymusił i we mnie wjechał.

Na szczęście skończyło się na przerysowany boku i uszkodzonym błotniku, nie swoim autem akurat, tylko ojca, ale zawsze to jakaś szkoda była.

Facet nie chciał policji i kłopotów, dogadaliśmy się z gotówką na miejscu :)

Dajs
11-06-2011, 12:38
No ja miałem dwie niestety dwie, w sumie jedną stety.
Pierwsza jak jeździłem polówką, do której ojciec się bardzo przywiązał i bym nią pewnie jeździł dopóki by się nie rozleciała, a był to szrot konkret.
Otóż uprzejmy pan w escorcie combi wyjechał mi z podporządkowanej w dodatku chyba pijany, nawet specjalnie już nie hamowałem bo to były ułamki sekund. Gość spierdolił, ale dziadek którego 20m wcześniej prawie przejechał spisał blachy, cała sytuacja miała miejsce pod komendą w Będzinie.
Podałem na psiarni numery i znaleźli go w pobliżu pod domem, prawdopodobnie wziął kogoś na podstawkę. Trochę przybajerowałem rozlałem olej pod silnikiem spuściłem powietrze z jednej felgi i dostałem szkodę całkowitą i w dodatku sprzedałem rozbitą polówkę za przyzwoite pieniądze i kupiłem hondę.

Drugi raz miesiąc po zakupie hondy leciałem w zimę w miarę suchą drogą 120-130 gdy nagle uprzejmy pan fiestą chciał mi zjechać z lewego na środkowy, jednak nie zauważył że już zmieniłem pas, uciekłem na skrajny prawy pas, na którym było błoto pośniegowe poczułem shimme zaczął myszkować mi cały tył, wiedziałem że mnie obróci,dodałem do oporu gazu żeby zrobić to przed fiestą, a nie obok niej brakło mi jakiś 40 cm zahaczyłem lewym tylnym bokiem i obróciło mnie przy tej prędkości, widziałem że lecę prosto na słup, to był taki szok że gubiłem pedały kręcąc się wokół własnej osi i szczęście w nieszczęściu piętą trafiłem na hamulec, zatrzymałem się około metra od słupa. Fiesta została naprawiona z mojego oc ja dostałem 300 mandatu i zapłaciłem 900zł za naprawę, a byłyby felgi... :szalony:

Slawer
11-06-2011, 12:40
Jeżdżę autem 3.5 roku i przez ten czas 2 stłuczki, obydwie jeszcze mazdą i obydwie nie z mojej winy. Raz jakieś 3 miesiące po kupnie mazdy koleś wymusił mi pierwszeństwo starym polo, na szczęście jechałem powoli i mnie więcej wychamowałem, lekko do uderzyłem w bok, pękł mi zderzak, połamały się zaczepy z lampy i trochę pas przedni wgniótł. Druga większa która zadecydowała o sprzedaży Mazdy w Grudniu zeszłego roku, blisko domu, znów koleś w BMW E30 wymusił i władował się mi w bok, skutek drzwi i tylny błotnik do wymiany, w BMW lekko uszkodzony błotnik i zderzak. Honda jeszcze na szczęście nie ucierpiała chociaż kilka dni temu było blisko jak niemal w tym samym miejscu co robiłem mazdę znów koleś dostawczakiem wymusił i jeszcze się dziwił czemu na niego trąbie...

SirSamuel
11-06-2011, 15:09
Jeden incydent zaistnial jakies 3 lata temu :lol:
Przy wyprzedzaniu pewnej 62 letniej pani, ktora jechala jakies 25km/h a ja przez 10min jechalem za nia ;/ wkoncu nie wytrzymalem.Wyprzedzam a ona zdecydowala sie skreac (do koscioła) w moja strone w momencie gdy bylem rowno z nią.Oczywiscie zapomnialo jej sie wlaczyc kierunkowskazu wiec nie wiedzialem jakie ma zamiary :mellow:
Pani uderzyla mnie nadkolem w nadkole i wyladowalem na poboczu pasa przeciwnego. Zatrzymalem sie jedna strona na pasie zieleni rownolegle do drogi a w maske wbił sie słup ;/
Wszystko bylo by cacy na moja korzysc gdyby tylko w tym miejscu mozna bylo wyprzedzac :facepalm:
Ale i tak najlepszy byl gapowicz jak podbieglem do tej babki czy sie nic nie stalo a on podlatuje i krzyczy - ,, Panie pan leci do auta bo tam sie pali !! '' podbiegam do auta otwieram drzwi a tam ten proszek z poduszek :) opada jak snieg
Koszt calej imrezy 3000 zlych nie polecam do tej pory pamietam smrod tego gazu z poduszek.

hwasciur
12-06-2011, 14:01
jakiś rok temu debil niepotrafiący zachować odpowiedniej odległości siedział mi na zderzaku ja wychamowałem przed wbiegającym na ulice łebkiem on wychamował na mnie dobrze że miałem ze sobą Mamę bo gdyby nie ona koleś zostałby przerobiony na karmę dla kotów, kasa poszła z jego ubezpieczenia ja pomalowałem zderzak reszta w kieszeń ale 2 tygodnie później ślepy dziad nie widząc na parkingu jednego jedynego auta (mojego) cofał i podrapał mi tylni zderzak.

Trzeba coś z tym zrobić zrzućmy się na klubowe AK47 i odrazu takich osobników będziemy rozstrzeliwać na miejscu, będzie mniej wypadków a i ruch na ulicach się zmniejszy

adi24car
12-06-2011, 14:19
hwasciur popieram ;p

pitbedzin
12-06-2011, 19:35
zrzućmy się na klubowe AK47 i odrazu takich osobników będziemy rozstrzeliwać na miejscu Popieram i wprowadźmy tzw odstrzał prewencyjny na niektórych idiotów na drogach :)

Slawer
12-06-2011, 23:39
Tak jak kiedyś powiedział Clarkson w Top Gear na autostradach na wiaduktach powinni być snajperzy i strzelać do tych co jadą za wolno lub blokują szybki pas.
Co do takich idiotów to jakieś 2 tygodnie temu jechałem służbowym Doblo i przed mną jakaś starsza babka jedzie i nagle bez powodu przed przejściem dla pieszych po hamulcach i się zatrzymała mimo że pasy był puste.... mało co w nią nie wjechałem bo raczej się nie spodziewam że ktoś się zatrzymi8e przed pustym przejściem albo na zielonym jak też kiedyś się mi babka zatrzymała, a najgorsze jest w takich sytuacjach to że i tak jest wina tego co jedzie z tyłu...

kuzi
13-06-2011, 00:21
- kierując Hyundaia Accenta II 1.3 86KM - lekki kontakt z Oplem Astrą II, moja wina (ja cofałem, on jechał do przodu), lekkie zarysowania na zderzakach, spisane oświadczenie
- kierując Mitsubishi Carismę II 1.6 99KM - lekki kontakt z Audi 80 B3, wina kierującego Audi (on cofał, ja jechałem do przodu), brak szkód, wezwana policja tylko z powodu podejścia buraka z audi
- kierując Opla Astrę II 1.8 115KM - mocne uderzenie w bok astry przez Hondę Civic, wina kierującego Hondą ("zamyśliłem się"), uszkodzone drzwi, błotnik, lampa, maska, lusterko, felga, wezwana policja
- kierując Mitsubishi Carisma II 1.6 99KM - lekki kontakt z Oplem Vectrą C - jak się okazało nieoznakowanym radiowozem, moja wina - poleciałem (jadąc na 1. biegu) 20 metrów na lodzie, brak szkód, brak konsekwencji z powodu wyłączonych kamer w radiowozie
- kierując Mitsubishi Carisma II 1.6 99KM - kontakt z Toyotą Corollą po '07, wina gościa - wymuszenie pierwszeństwa oraz wypchnięcie z pasa jazdy na przeciwny połączone z ucieczką sprawcy, niewielkie szkody - zarysowania lakieru (choć wypłata ponad 3000PLN - kocham japońskie auta), policja wezwana, odzyskiwanie ubezpieczenia trwało 11 miesięcy, gościu dostał wyrok

Drive-R
14-06-2011, 09:19
7 lipca 2009 roku..... godzina 14:15

- Jadę sobie z obecna żoną (w tedy jeszcze narzeczona) z Bydgoszczy w nasze rodzime strony......50 kilometrów ......11 fotoradarów.......i duuuuuzio aut typu .....TIR.......upał 30 stopni w cieniu (nadmienię iż w moim "super bida wersji" Civic'a nie było klimy).......więc Drive-R'owi wkręciło się wyprzedzanie wszystkiego co ma koła i tamuje/spowalnia "płynną jazdę" :]
a jako że w mojej Hani pracował niesamowity agregat o pojemności 1.3 l (tysiąc czysta :] ) i o oszałamiającej mocy - "może mam może nie te 75 klaczy" - więc.....jadę .........
klik kierunek.....redukcja.....bach......"złoty dwadzieścia" .....2 auta w tyle....klik kierunek....powrót na pas.....znowu klik .....znowu powrót.....i tak cały czas........az do znudzenia :]:]
aż do momentu kiedy dojechałem do kolumny aut - 3 TIRy + 2 osobówki za nimi ....... a że byłem juz rozpedzony to myślę "co mi tam - objadę i te skorupy"..........no to redukcja przy "złoty czterdzieści" na ....4 nadbieg :] ...... i pedał podłoga.......i tak sobie jade lewym ....i jadę.....aż tu nagle ......przy "złoty siedemdziesiąt" mym cudownym oczętom ukazał się pędzący z nikąd ( zza łuku drogi :] ) rozszalały Ford Escort......jakież było moje zdziwienie kiedy zorientowałem się iż kierowca tegoż bolidu (tudzież kobieta) ni cholerki nie ma zamiaru zjechać lekko na pobocze i mnie przepuścić (Pozostał mi zaledwie ostatni dziągnik do objechania z tych trzech TIRów)........ALLLEEEE NIEEEEEEE......
Szybka reakcja......hampelek w podłogę......głowa w prawo i wewnętrzne pytanie "zdążę uciec za TIRa? -odp...NIE - bo jego tylne koła sa na wysokości głowy twojej żony!!!!"
Bramka nr 2 - "ratujemy sie poboczem " ..... ale....po wnikliwej analizie otoczenia - wniosek - "ja zjadę na tą niby trawę + rów + drzewa.....i jeśli przy tej prędkości nie dachujemy to możliwe że kierowiec Escorta też wpadnie na ten sam genialny pomysł i i tak sie cmokniemy i tak.........!!!!!"
Bramka nr 3 - "Drive-R ty idioto! Takim skuterem zachciało ci się wyprzedzać 6 aut? to masz za swoje! A miałeś miejsce przed 1 TIRem żeby zjechać....ale zachciało się Kubicę udawać.... Bierz całe uderzenie na swoja stronę samochodu (bo jemu to i tak juz nic nie pomoże) i módl się żeby pozostałym osobom w autach nic się nie stało!!!!!"
........... no to......
...........cisza........
...........i nagle - "głuche j*bnięcie".......
...........jak w filmie ale nie miałem retro spekcji w postaci slajdów z całego mojego marnego żywota......a tylko zrobiło się biało i ....otworzyłem oczy....a tu dalej biało .....
pierwsza myśl - "gdzie jest Jula? i czy nic jej nie jest?!"....
jest, żyje , ufff......no to dre ryja na kierowców którzy nam pomagają żeby sie zajeli Nią i pytam o stan zdrowia pozostałych z Forda.......jeden kolo do mnie "Nie martw się o nich nic im nie jest - o siebie się martw bo wygladasz najgorzej!"......
"No to malina" (myślę)....."Teraz to mogę odlecieć - skoro wszyscy cali"..... no i.......miałem zjazd.....obudziłem się jak Straż zaczeła wycinać mi drzwi żeby mnie oswobodzić i ...... zaoferować mi darmowy lot (na koszt podatników) helikopterem medycznym.....
Tłumaczę im że nie trzeba.....krew lecąca z kilku dziur w głowie nie jest moja i że mogę chodzić normalnie pomimo 2 dziur w obu nogach.....nawet chciałem od razu w balonik dmuchać - pomimo odbitych płuc od pasów ......NIE UWIERZYLI :facepalm:
Wadzili mnie do karetki, przywiązali pasami, spisali dane, dali butle z tlenem (dyby położyli mi ja na podziurawioną nogę :facepalm:) i kazali czekać na MediKopter....... Jula w tym czasie spokojnie siedziała koło mnie.....

A teraz skrótowo bo zanudzam.....z reszta nie ważne bo zapewne i tak już wszyscy śpią albo dawno zmienili stronę......:P

-Podczas lotu prawie zjechałem z osłabienia.....
- W szpitalu spędziłem 6 godzin przywiazany do deski ratunkowej
- nastawiali mi nos - w tej pozycji- chyba domyslacie sie co się stało z krwią z nosa???? :facepalm: .......... -zgadza się.....
- po 6 godzinach powiedziałem że mają mnie odpiąć i posadzi bo sie zaraz uduszę wymiocinami w postaci krwi i skrzepów......
- po przyjeździe policji nie byłem w stanie dmuchać ..... kazałem dać krew ( kilka mili litrów w tą czy w tą ....kto by tam liczył :D )
- no i ten CEWNIK :facepalm::facepalm::facepalm:
- o 23:00 byłem juz w domu - wyszedłem na własne żądanie (ale mnie po*ebało!!!)

Od tego czasu......NOGA Z GAZU .......

YendreK
14-06-2011, 09:46
Straszna historia ale dobrze ze wyszles caly, brawo za opowiadanie, czekam na wiecej artykulow moze troszku innej tresci, pozdrawiam

Muody
14-06-2011, 10:17
Ja tez mialem dwie.. pierwsza z nich to gosciu walnol mi w bok na zakrecie i uderzylem przodem w bariery energochlonne..
natomiast druga z nich byla w katowicach an ulicy rolnej w wakacje... starsza kobieta wymusila mi pierwszenstwo chca skrecic w lewo nie zdarzylem wyhamowac i skasowany zderzak lewy blotnik reflektor

Szymon
14-06-2011, 21:44
na parkingu pod przychodnią siedze ja sobie z koleżanką w autku, patrze ja sobie w lustereczko wsteczne i cofa fioletowa corsa idealnie w mój tył.. cofa... cofa (pewnie zaraz się zatrzyma?)... cofa... jeb!... cofa...pcha mnie na trawnik... to ja klakson, ręczny i biegnę do gościa, otwieram jego drzwi dodając kilka niemiłych słów... a tam stuletni dziadek wystraszony nie wie co się dzieje... więc przystopowałem i pytam grzecznie - nie widzi mnie pan? a on pyta co się stało :D ja mu na to że wjechał w mój samochód, on na to, że jak parkował to tam nie było żadnego samochodu, hahahahahaha no zabić takich to mało. Szkoda mi się go zrobiło więc olałem sprawę, teraz żałuję bo bym pewnie dostał kilka stówek.

Slawer
15-06-2011, 00:50
Mi tam takich ślepo, głuchych dziadków za kółkiem nie żal, tępić się to powinno bo powodują nie mniejsze zagrożenie niż młodzi gniewni, ledwo widzi i słyszy ale siada za kółko, po ukończeniu powiedzmy 60lat co rok powinni im robić badania.

pitbedzin
15-06-2011, 04:47
po ukończeniu powiedzmy 60lat co rok powinni im robić badania Ależ robią tylko wygląda to tak :
Wchodzi taki dziadek do lekarzi a lekarz - zdrowy pan ? No zdrowy ! Widzi pan ? No coś na jedno oko widzę! Słyszy pan ? Co ? do zobaczenia w przyszłym roku. I podbija badanie.
Niestety powinny być robione psychotesty jak na kierowcę zawodowego a nie tylko taka farsa.

Pawwelll
14-07-2011, 16:05
Ja również mialem stłuczkę nie z mojej winy ( jak wiekszość patrzac na sondarz) koles chcial wyminąć stojącą skode na jego pasie i nie popatrzył ze ja jadę z naprzeciwka i wyjechał mi na czołówę troche udało mi się odbić w prawo i efekt tego całego zdarzenia mozecie zobaczyc na jednym ze zdjęć które są w temacie 'nasze auta' ;)

Turo
14-07-2011, 16:44
Miałem, nie z mojej winy. Facet wymusił na skrzyżowaniu. Próbowałem uciec, ale on i tak pojechał na mnie. Na szczęście miałem do wymiany tylko girll. A jego laguna musiała odjechać na lawecie xD :P.

Macioł
20-07-2011, 08:50
Osobiście swoim autem nie miałem stłuczki. Ale jak pracowałem ciężko w pracy :) , pewnego wieczora jechałem Ikarusem ( mój sprzęt służbowy :) ) na zakręcie kierowca Opla Corsy stanął na moim pasie pod prąd, no i wiadomo kto górą, opel ok 1 tona wagi VS Ikarus 12 ton wagi , na dodatek rura wydechowa lekko wystawała poza obrys i teraz najlepsze: Otwarłem samochód jak konserwę na pikniku, zdemolowałem lasce cały przód, tylko laweta ją ratowała, a u mnie uwaga !!! wziąłem szmatkę i przetarłem ubrudzenie :D

Harry
20-07-2011, 17:50
Mialem dwa wypadeczki, ale nie Hanką tylko Fordem Escortem. Jeden z mojej winy drugi juz nie.

Zapierdzielałem sobie do domu z roboty chorzowską oczywiscie strasznie padało, nagle wszyscy zaczęli hamować i zahamowałem na dostawczaku. U niego tylko lekko lampa uszkodzona a u mnie maska pas przedni dwie lampy chłodnica.

Drugi wypadeczek to tez wracałem z roboty i klient sie wogole nie zatrzymał na stopie i skasował mi cały lewy boczek. Jedziłem nim jeszcze przez miesiąc dostałęm kasiurke za szkode całkowitą i poszedł na żyletki.